Nowe ojczyzny 2.

Jak wiele szczepów pochodzenia francuskiego, malbec znalazł sobie drugą ojczyznę w Nowym Świecie i warunki dla siebie tak dobre, że obecnie myśląc o malbeku, nie mamy na myśli tego, który powstaje gdzieś na wschód od bordoskiego edenu, ale właśnie ten z Argentyny.

Szczep uprawia się jeszcze we Francji, np. w Bordeaux, ale służy tu tylko do mieszanek z wszechobecnym cabernetem czy merlotem, które łatwiej od niego znoszą chłody. Spośród malbeków francuskich najbardziej znany jest chyba ten z Cahor. Poza tym uprawia się tę odmianę w RPA, Australii, Chile czy USA, ale to w Argentynie malbec stał się flagową odmianą, a wina z niego zrobione, wizytówką winiarstwa tej części Ameryki Południowej.

Malbec lubi ciepło. Największą zmorą dla uprawiających ten szczep są właśnie przymrozki. Dlatego cieplejszy klimat w Argentynie sprawił, że wychodzą tu najlepsze malbeki na świecie. Szczególnie, jeśli winnice położone są nieco wyżej. Uprawy w Mendozie, w prowincjach Luján de Cuyo i Uco Valley, które znajdują się na wysokości nawet ponad 1000 m n.p.m., dają jedne z najlepszych owoców.
Typowy malbec jest winem o ciemnej purpurowej barwie z fioletowymi refleksami. Zwykle jest winem o solidnej budowie, ma sporo tanin i kwasowości, jest skoncentrowany i bogaty. Im cieplejsze lato, tym mniej ma kwasowości, a to sprawia, że wino może być nieco miałkie. Francuskie malbeki są zazwyczaj bardziej taniczne i cierpkie niż te z Argentyny, które mają bardziej aksamitną, wręcz pluszową strukturę. Do tego owoce: śliwki, jeżyny, czarna porzeczka i dojrzałe wiśnie – to aromaty, które w malbeku dominują, a podbite są zapachem tytoniu, czasem dymu, czasem ziół.

Argentyński stek - najlepszy kompan malbeka

Argentyński stek – najlepszy kompan malbeka

Malbec to taki szczep „do jedzenia” i nie mam tu na myśli jego zastosowań kulinarnych i dobrej zdolności do łączenia z różnymi potrawami, bo zasadniczo jest to dobry towarzysz ciemnych mięs, kiełbas, czy gulaszy. Mam na myśli, że wino z malbeka sprawia wrażenie takiego, co go nożem kroić można, a jeść łyżką. To oczywiście trochę podkoloryzowana charakterystyka, ale tak warto malbeka zapamiętać. Owszem, leżakowanie go nieco może okiełznać, nie jest tak narowisty, ale charakter ma tak wyraźny, że kto raz spróbuje dobrego malbeka, zapamięta go na zawsze.

 

 

 

 

Udostępnij artykuł