Riesling
…czyli o tym, o czym można w nieskończoność, ponieważ to szczep o wybitnych możliwościach. Pochodzący znad Renu, zagościł w winnicach i na stołach całego świata.
Uprawia się go w Niemczech, północnych Włoszech, w Australii i Nowej Zelandii, a także w Chile. Z tej wszechstronnej odmiany można zrobić wino wytrawne i ostre jak pilnik, a można pozwolić gronom dojrzeć na krzakach, a nawet przemarznąć i zrobić wino o konsystencji i smaku jakiegoś eliksiru, którego wypić więcej niż naparstek byłoby grzechem i rozpustą.
Mówi się, że pochodzi z Nadrenii, Alzatczycy też chcą „mieć go na własność” (pierwsze wzmianki na ten temat w XV w.), a z nimi w szranki o „akt własności rieslinga” stają Austriacy. Ale kto by się tym przejmował i jakie to w gruncie rzeczy ma znaczenie…
Do niedawna riesling w Polce kojarzony był z winem za grosze w butelkach z Matką Boską. To przykre, bo to szczep niezwykle szlachetny, o możliwościach, jakich mogą mu pozazdrościć wszystkie cheniny, szare pinoty i inne gewürztraminery tak u nas lubiane. Ale czy gewürztraminer może wystąpić w roli wina rześkiego prawie jak wiatr – raczej nie, czy gewürztraminer może poradzić sobie z naszymi polskimi pierogami z kapustą? Na pewno nie, a riesling to potrafi i o wiele więcej. Dlatego może warto oplakatować się w sprawie rieslinga i pikietować z hasłem: „Szanujmy rieslinga”.
Riesling znad Mozeli zwykle jest delikatniejszy niż z innych regionów Niemiec, czy Austrii, a już na pewno niż rasowy riesling alzacki. Kabinet to ten, który powstał z gron zbieranych w pierwszej kolejności, zwykle lekki i wytrawny. Spätlese to taki, który powstał z gron później zbieranych. Bywa wytrawny, bardziej bogaty, o ciemniejszym złotawym kolorze, ale może mieć też sporo cukru resztkowego (tu trzeba uważnie czytać etykietę). Wszystkie pozostałe jakościowe wina niemieckie, czyli auslese (zbiory wyselekcjonowanych b. dojrzałych gron), beerenauslese (porażone szlachetna pleśnią lub bardzo dojrzałe), trockenbeerenauslese (porażone szlachetna pleśnią), eiswein (przemrożone) – to już słodkie wina , a im dalej w las, tym bardziej wytrawne.
Podobnie jest z rieslingami austriackimi. Ale za to zupełnie inne są alzackie – jeśli wytrawne, to niemal ostre jak pilnik, jeśli słodkie, to jak nektar.
Włoskie rieslingi z Lombardii (apelacja Oltrepò Pavese) to raczej bardziej owocowe, krągłe egzemplarze.
Dojrzałe, oleiste i zdecydowanie bardziej napakowane owocami egzotycznymi są rieslingi z Australii.
I tak można mnożyć rodzaje i charaktery rieslingów. Tak czy owak do riesling do ryby się sprawdzi (im wytrawniejszy tym tłustsza może być ryba), do jasnego mięsa świetnie pasuje, tajską kuchnię zniesie (w wersji bardziej aromatycznej (feinherb mozelski*), do owoców morza też się nada przyjemny kwasowy kabinet, sałatkowe smaki podkreśli lekki mozelski czy z Palatynatu, a i ciasto udźwignie taki późno zbierany z Chile czy z podsuszonych gron choćby z Austrii. Riesling do władzy – jednym słowem.
*Feinherb oznacza wino półwytrawne z delikatna nutą słodyczy. Ta nazwa pojawia się na winach niemieckich, ponieważ nazwa półwytrawny, czy nie daj Boże półsłodki źle się kojarzy.