Klasyfikacja win ze względu na zawartość alkoholu przedstawia się następująco:
- wina lekkie do 11%
- wina średnio mocne 11% – 14%
- mocne 14%-16%
- wzmacniane (likierowe) 15%-22%
Zawartość alkoholu w winie zależy od różnych czynników:
- poczynając od rodzaju szczepu, który może dawać wina mniej lub bardziej alkoholowe;
- miejsca, z którego pochodzą winogrona, ponieważ rieslingi znad Mozeli zwykle są mniej alkoholowe niż rieslingi robione np. w Australii;
- ważne są także wymagania konkretnej apelacji, np. Chianti, żeby nazywało się Chianti musi mieć min. 10,5% alkoholu, jeśli ma min. 11,5 % może mieć nazwę Chianti Superiore, jeśli winiarz spełni wymagania dotyczące wydajności z hektara. Czasem wina w procesie produkcji wymagają szaptalizacji (dosładzania), ponieważ moszcz ma za mało cukru, a zbyt niskoalkoholowe wino nie spełnia norm apelacji (w Bordeaux szaptalizacja jest dozwolona, na południu Francji, przez lepsze warunki klimatyczne szaptalizowac nie wolno).
Kluczowe jest jednak, żeby alkohol w winie nie był czynnikiem pierwszego planu. Tzw. wychodzący alkohol, czyli mocno wyczuwalny, jest raczej wadą wina. Jednak są wina, których cechą charakterystyczną jest mała, średnia lub wysoka zawartość alkoholu, np. portugalskie vinho verde, czyli perliste orzeźwiające wino, świetne na letnie upały, to zawsze wino o niedużej zawartości alkoholu, w przeciwnym razie byłoby niepijalne. Z kolei piemonckie Barolo to wino, które musi mieć minimum 12,5 % alkoholu, a jeśli na etykiecie ma się pojawić dodatkowe oznaczenie geograficzne i nazwa winnicy – wówczas Barolo musi mieć min. 13% alkoholu. A w rzeczywistości nikogo nie dziwi 15% alkoholu w Barolo, ponieważ ekstrakt, kwasowość, taniny i słodycz równoważą się z alkoholem, co sprawia, że w dobrym Barolo nie wyczujemy alkoholu, którego jest czasem więcej niż w przeciętnym europejskim winie.
Tendencja rosnących procentów w winie wynika, jak się zdaje, z ocieplenia klimatu. Więcej słońca, mniej opadów sprawia, że w rezultacie wino ma więcej cukru, a co za tym idzie – alkoholu. Nic zatem dziwnego, że w winach z Nowego Świata zwykle mamy wyższą zawartość alkoholu niż w winach europejskich. Obecnie jednak te różnice coraz bardziej się zacierają: na południu Europy trudno już spotkać wino, które ma mniej niż 13,5-14% alkoholu.
Wina wzmacniane (albo likierowe, co nie jest jednoznaczne ze słodkim trunkiem – wytrawne sherry jest także winem likierowym, czyli wzmacnianym) to osobna kategoria win – wszystkie jednak, czy to Moscatel de Setúbal z Portugalii, porto, madera czy sherry, czy słodkie Maury z południa Francji, czy Muscat de Rivesalt, mają jedną cechę wspólną: powstają przez dodanie destylatu (mocnego alkoholu) do moszczu na różnych etapach winifikacji.
Ciekawą kategorią win wzmacnianych są vin doux naturel i mistella.
Vin doux naturel to przewrotna nazwa dla win, które nie są słodkie naturalnie, bo fermentację przerywa się przez dodanie destylatu, co sprawia, że cukier pozostaje nie przefermentowany. Naturalność słodyczy w tych winach zasadza się na fakcie, że nie są one sztucznie dosładzane. Nazwy vin doux naturel nie każdy producent może użyć. Tylko ci, którzy spełniają normy wydajności, nasadzeń czy dojrzałości gron itp.
Mistella to mieszanka nieprzefermentowanego moszczu z destylatem winnym (np. brandy, cognac, armagnac) jak w Pinneau de Charentes.
Francuski termin na wina, które zostały wzmocnione przed fermentacją albo na samym jej początku to vin de liqueur.